Jako praktykujący katolik jestem zdziwiony i martwię się o polski Kościół chrześcijański. To co się chwilowo dzieje jest dla mnie przykre i niezrozumiale. A zawsze myślałem, bo tak mnie uczono, ze kościół prowadzi mnie do Boga, teraz widzę bardzo często, że nie do nieba a do jakiejś partii, albo że księża i biskupi nie chcą mi wskazać tej drogi.
Wśród wielu domysłów, dlaczego Bóg zesłał koronawirusa na swój lud, wyróżnia się śmiała teoria o. Pawła Guzińskiego. Zirytował go wykładowca KUL ks. prof. Tadeusz Guz, (patrz pisalismy Ewald Stefan Pollok - Obrońcy kościoła),
który ogłosił w TV Trwam, że podczas udzielania komunii nie można się zarazić, bo kapłan ma konsekrowane ręce. Przebywający w Holandii polski dominikanin replikuje na Facebooku, że nazwanie idiotyzmem religijnym tego, co opowiada ks. Guz „wciąż pozostaje uprzejmością wobec niego”. „W związku z poniższym formułuje tezę roboczą, że Pan Bóg zesłał nam pandemię po to, aby skompromitować księży katolickich. Najwyraźniej chce w ten sposób wytępić tę zarazę w czarnych sułtanach i różnokolorowych habitach” - konkluduje odważnie o. Guziński. Amen!
Radio Watykańskie podało, że przewieziono do szpitala polskiego Biskupa w Boliwii Antoniego Bonifacego Reimana, i dwóch prałatów z Sekretariatu Stanu i kardynała Angelo De Donatis. Mimo że konsekrowany.
Módlmy się za nasz rząd z panem prezydentem na czele, z panem ministrem, z panem Kaczyńskim, których Pan Bóg dał nam na te czasy jako wyjątkowy dar” - mówił ks. Kazimierz Perz, proboszcz parafii w Uniejowie-Parceli na niedzielnej mszy transmitowanej za pośrednictwem Facebooka. Wezwał też do modlitwy za polityków Platformy, aby odzyskali czystość serca i rozum. W ten sposób przystawia stempel na wyborach w maju.
Rząd zaleca wszystkim zostać w domu. Mimo to Duda urzędujący prezydent i kandydat na prezydenta, z całą świtą pojechał na Jasną Górę. Demonstracyjnie wziął udział w wieczornym apelu jasnogórskim z 1o-ma osobami, mimo że można było w kościele przebywać tylko 5 osób, modląc się „za ojczyznę i rodaków rozsianych po świecie” tych Polaków, którzy nie mogą głosować w majowych wyborach, bo w krajach w których mieszkają nie można wychodzić z domu.
Komentarz w prasie kościelnej w „Gościu Niedzielnym” przez ks. dr. Przemysława Sawę, teologa dogmatycznego, egzorcystę diecezji bielsko-żywieckiej. „Trwające dyskusje dotyczące prawd wiary oraz funkcjonowania Kościoła ukazują słabość teologicznego wykształcenia niektórych duchownych (…) Jeśli ksiądz, nawet z tytułem profesora, publicznie głosi błędne rozumienie przeistoczenia i neguje możliwość zakażenia koronawirusem przez ręce kapłana, powołując się na namaszczenie rąk prezbiterów podczas święceń, to jesteśmy naprawdę w trudnym momencie. Są i inni kaznodzieje, którzy lobują się w głoszeniu katastroficznej wizji świata (…) Jednocześnie nastąpił wysyp domorosłych teologów, którzy stają się prawdziwymi recenzentami nauczania Kościoła, postępowania papieża czy biskupów, prezbiterów i wspólnot. (…) Ludziom tym brak podstawowej wiedzy religijnej, katechetycznej, brakuje im świadomości, że doktryna ze swej natury rozwija się, a nawet dopuszczona jest jej korekta. Ten brak wiedzy przejawia się w sporach o Komunię na rękę (przez takich ludzi uznawane jest to wręcz za profanację i demoniczne działanie w kościele), magiczne i zabobonne rozumienie sakramentów (ostatnio słyszałem apel, żeby olejem egzorcyzmowanym pomazać okna; absurd, pomijając już fakt, że nie ma czegoś takiego jak egzorcyzmowane woda, sól, czy olej), modlitwy nie do odparcia, prześciganie się w kolejnych nowennach o ustanie epidemii itd. Ujawnia się w tym też mentalność sekciarska. Wielu polskich katolików bardziej słucha nawiedzonych samozwańczych teologów, a nie nauczania Kościoła katolickiego, a narastająca agresja i wulgaryzm w komentarzach ludzi broniących katolicyzmu odsłania miałkość tego, co mamy. Charakterystyczne jest używanie z dużą częstotliwością słów typu: „czysta wiara”, „oczyszczenie świętej wiary z brudu”. Jakakolwiek próba prostowania tej zgubnej ścieżki kończy się atakiem i oskarżeniami, przeważnie o bycie modernistą i człowiekiem na usługach diabla, masonerii czy jeszcze kogoś tam. Sam tego doświadczam, ale milo mi jest być w tej samej drużynie, co papież Franciszek czy wielu oddanych Kościołowi ludzi.”
Zbigniew J. Nita pisze: „ „Ostatnim wystąpieniem w TV Trwam ks. prof. Guz (pisaliśmy o nim Ewald Stefan Pollok - Obrońcy kościoła) wywołał radość wśród wiernych ojca Rydzyka, ale również konsternację Episkopatu. Zdenerwował także władze uczelni i lubelskiego metropolitę abpa Stanisława Budzika. Wytłumaczył otóż widzom, że mogą spokojnie przychodzić na msze, bo „Pan Bóg żadnych wirusów nie rozprzestrzenia”. Profesora skrytykował jego Uniwersytet KUL, nieszczególnie go to ruszyło. 2 kwietnia w „Naszym Dzienniku” nie tylko nie wycofał się ze swoich wypowiedzi (do czego wezwał go abp Budzik) ale poszedł jeszcze dalej. Stwierdził, że „władze państwowe nie mogą ingerować w życie kościoła i nie mogą wymagać od niego, by ograniczył życie sakramentalne wiernych”. Podkreślił również, że „prawo do udzielania sakramentów dal sam Bóg, dlatego nawet Kościół powszechny nie może ograniczyć wiernych dostępu dla nich”.
Tego zwierzchnik Guza zamieść pod dywan nie mógł. 3 kwietnia rzecznik archidiecezji lubelskiej ks. Adam Jaszcz wyjaśnił: „Takie tezy są sprzeczne z katolicką nauką o przeistoczeniu że zdrowym rozsądkiem”.
„Polska jest najszybciej laicyzującym się państwem świata” - przyznał ks. dr hab. Paweł Mąkosa z KUL na dorocznym spotkaniu formacyjnym proboszczów archidiecezji warszawskiej. „W Warszawie realnie w eucharystii uczestniczy 8-10 % młodych. Systematycznie rośnie liczba tych, którzy deklaruj, ze nigdy nie uczestniczą w mszy. Wskazania moralne (kościoła – D.W.) przyjmuje jedynie 7 % , odrzuca je jednoznacznie aż 72 %. Od 2013 r. ok. 30 % uczniów szkól średnich zrezygnowało z katechezy, w Warszawie nawet 44 % - dodał.
Tajemnicza grupa katolików rozsyła SMS-y o treści: „Lepiej jest umrzeć niż przyjąć konsekrowaną hostie na rękę, ponadto „kapłanowi, który udziela tak Komunii Świętej, lepiej jest przywiązać kamień młyński do szyi i utopić go w morzu”. Nawet w czasie epidemii komunia na rękę to grzech cięższy od aborcji, ponoć twierdziła Matka Teresa z Kalkuty.
To znaczy, że ja się już smarzę w piekle, bo od dziesiątków lat biorę komunię na rękę. Cieszę się jednak, że będę tam z papieżem Franciszkiem i innymi władcami kościoła, będziemy mogli dyskutować na tematy ewentualnych błędów kościoła.
21.04.2020