Na zdjęciu Valeska von Bethusy-Huc.
Pałac Żyrowa
Ostatnim właścicielem z rodu Gaschinów był Ferdynand, zwany... „szalonym”. Swój przydomek zawdzięczał szalonym pomysłom (jazda konno po pałacu, żarty sprawiane swoim poddanym i mieszkańcom, dowcipne konkursy) oraz wystawnym ucztom i życiem ponad stan, co doprowadziło żyrowski majątek na skraj bankructwa. O jego osobie krążyły tak barwne opowieści, że nawet parę słów poświęciła mu m.in. znana śląska pisarka Valeska von Bethusy-Huc w swoich wspomnieniach: „U stóp Annabergu w Żyrowie leży też stary zamek. Mieszkali tu niegdyś grafowie von Gaschin, ród na pół polski, opowiada się o nich wiele historii i legend. Nasz pierwszy lekarz domowy, stary Kollar z Leśnicy, dobrze znał ostatniego Gaschina. Był świadkiem, jak hrabia pił w zawody z mieszczanami w Leśnicy. Opowiadał, jak batożył tych, którzy spici padali pod stół, aż pewnego razu kilku tęgich majstrów pochwyciło hrabiego, spili go pod stołem, a następnie także potraktowali batem. Gaschin potem przyjechał do Leśnicy z kilkoma moździerzami i tak długo ostrzeliwał miasto, aż mieszkańcy prosili go o przebaczenie. Tak opowiadał Kollar.”
Ferdynand urodził się 7 czerwca 1827 roku w miejscowym pałacu. Ożenił się z Marią Bucher, krewną rodziny Bismarck. Jak czas pokazał Ferdynand był ostatnim Gaschinem w Żyrowej. Popadający w długi, odsunięty przez pruską arystokrację (jego ślub był mezaliansem, gdyż żona nie wywodziła się z arystokracji), postanowił pozbyć się rodzinnego majątku. Podpisy pod aktem sprzedaży zawartym w dniu 10 listopada 1852 roku złożyli Maximilian Friedrich Carl von Hatzfeldt-Schönstein oraz August hrabia von Nostitz. Ferdynand z żoną przenieśli się do Austrii, a po śmierci żony hrabia powrócił na Śląsk, gdzie zamieszkał w swojej willi w Bad Rochus, koło Nysy.