Wydanie/Ausgabe 133/16.09.2024

 Pod koniec 2020 roku próbujemy przedstawić nasze poglądy na miniony czas. Na jego początku, Prezydent Duda w orędziu noworocznym, oznajmił nam, że słowem które będziemy odmieniać najczęściej w 2020 roku, będzie sukces. Nie wyszło. Wielu Polaków natomiast miało nadzieję, że w tym wyborczym roku, spełni się ich życzenie zawarte w zawołaniu „byle nie Duda”. Też się nie udało. PiSowski rząd, głosząc same sukcesy i zwycięstwa, zaniedbując walkę z pandemią, osiągnął reelekcję Andrzeja Dudy. Obecnie, zamiast sukcesów, mamy więc coraz więcej zmartwień. Stan rzeczy w polskim państwie jest zły. Trwa wielkie umieranie, które codziennie pochłania setki ludzkich istnień , bo państwo sobie zwyczajnie z pandemią nie radzi.

Toczy jednak wojnę ze swoimi obywatelami i Wspólnotą europejską, którą porównuje do Związku Radzieckiego . Wojnę najgłupszą, jaką można sobie wyobrazić, bo wymierzoną przeciwko wzmacnianiu europejskiej i polskiej praworządności.

 

Trędowata Europa

Kraje UE postanowiły uzupełnić swój normalny wieloletni budżet o Fundusz Odbudowy niezbędny do uratowania gospodarki po pandemii i uzależnić

wypłaty od przestrzegania zasad praworządności. Sprzeciwiły się temu Węgry i Polska, kraje w których grzechem powszechnym, sprawujących władzę

polityków jest autorytaryzm. Solidarna Polska poleciła Premierowi zawetowanie budżetu, podnosząc larum, że „chcą nam odebrać polską duszę”.

Pytamy czyją? Czy duszę zwyczajnych Polaków, czy duszę polityków w rodzaju Ziobry i jego wyrośniętych komsomolców. Kiedy słuchamy polityków SP

– Ziobry, Kalety, Jakiego, a szczególnie Janusza (o)polskiej polityki, Kowalskiego – odnosimy wrażenie, że ich postrzeganie Europy jest znane z

ponadczasowego wiersza Tetmajera – Patryota.

 

Wystarczy w nim zwrócić uwagę na dwa wersy – „Wolę polskie g…. w polu. Niźli fiołki w Neapolu!” i „Niechaj żyje stara cnota! Daj nam dalej kisnąć

Boże!”. Czyżby liryka Tetmajera była dla Ziobry i jego partii programem politycznym? Ziobro wchodząc w rolę Prezesa, nakazał Premierowi nie być

miękiszonem i zawetować unijny budżet ze wszystkimi tego skutkami.

 

Zaznaczył, iż nie wolno Premierowi zawierać żadnych kompromisów z Niemcami, największymi wrogami Polaków od zarania dziejów, którzy

wykorzystując prezydencję w UE, chcą Polakom odebrać suwerenność i narodową tożsamość.

 

Było to obrzydliwe szczucie na współczesne Niemcy, zaś historyczne liberum veto stało się synonimem wstawania z kolan. Zostaliśmy ostatecznie

przekonani, że dzisiejszej Polski, nikt by do UE nie przyjął. Żywimy jeszcze nadzieję, że nie sprawdzą się przewidywania zmarłego w 2006 roku, polskiego

filozofa i futurologa – Stanisława Lema.

 

Wejście Polski do UE skwitował, iż „ Wkrótce Europa przekona się i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle

fantomowe”. Z okazji 100. rocznicy urodzin, Sejm RP ustanowił rok 2021 okiem Stanisława Lema, mamy więc okazję, aby się głęboko zastanowić, co

czynić, żeby w interesie większości Polaków, jego przestroga się nie spełniła. Mamy bowiem wrażenie, że polska wojna ze światem, nadal trwa.

ielki Brat Nie spełniła się bohaterska dewiza SP, autorstwa Kowalskiego – weto albo śmierć. Na nadzwyczajnym posiedzeniu partii, Solidarna Polska vel

Miękiszony, większością głosów, wybrała życie przy korycie. Przywódcy unijni przyjęli porozumienie opierające się na zasadzie, pieniądze za

praworządność. Oznacza ono ogromne pieniądze dla Polski. Co będzie z praworządnością w państwie polskim, nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

 

Tylko geniusze tacy jak George Orwell, byli w stanie przedstawić wizję przyszłości, która się w wysokim stopniu sprawdziła. Nawiązujemy do jego książki

„ Rok 1984”, której pisanie rozpoczął w 1948 roku pod wpływem kontaktu z praktyczną stroną systemu stalinowskiego, co miało miejsce podczas wojny

domowej w Hiszpanii w 1936 roku.

 

Orwell przedstawił wizję przyszłości po 36. latach. W tym roku minęło kolejnych 36 lat. Jako pokolenie 80+, przeżyliśmy ten czas i próbujemy się

zastanowić nad aktualnością wizji państwa totalitarnego, opisanego przez autora. Spróbujemy je opisać w kilku zdaniach.

 

Państwo Orwella jest rządzone przez jedną partię, którą kieruje Wielki Brat, wódz i strażnik rewolucji. Aparat ładzy składa się z czterech ministerstw:

Ministerstwa Pokoju, zajmującego się wojnami; Ministerstwa Prawdy, zajmującego się propagandą i fałszowaniem informacji; Ministerstwa Miłości, które

zajmuje się głownie inwigilacją i egzekucjami oraz Ministerstwa Obfitości, kierującego produkcją, gospodarką i rozdzielającego ludziom głodowe

racje żywnościowe.

 

Podstawową grupą społeczną są prole (proletariusze).Jest to grupa podludzi, która nie stanowi zagrożenia dla partii. Mają większą wolność osobistą od

klasy średniej. Prole nie są uświadomione społecznie, zajmują się głównie zaspokajaniem swoich potrzeb i nie odczuwają potrzeby buntu. Językiem

urzędowym jest nowomowa, której przykładem może być dodawanie do starych słów, słów nowych, np. plus czy narodowy.

Wielki Brat zarządza państwem poprzez wydawanie rozkazów dziennych używając nowomowy i tak powstała kwakmowa, czyli mówienie podobne do

kwakania kaczki. W państwie króluje dyktatura, nienawiść, kontrola seksualności, przemoc, inwigilacja i dwójmyślenie.

 

Chore państwo

Zastanawiamy się, jak Orwell w I połowie XX wieku mógł przewidzieć funkcjonowanie chorego, totalitarnego państwa. Wielokrotnie spełniła się jego

czarna wizja przyszłości. My również żyjemy w orwellowskim państwie, w którym wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre równiejsze. W państwie,

będącym rodzajem teokracji, w którym kasty rządzące, w celu utrzymania swojej pozycji, przypisują sobie boską nieomylność i

najwyższe honorowe tytuły.

 

Zaprzyjaźniony europejski dyktatorek - Orban, zwrócił nam uwagę, iż do Małego Brata polskiej rzeczywistości , należy się zwracać – Jego Ekscelencjo.

Niczego to nie zmienia. W trudnych czasach trzeba umieć rządzić, a nie pogrążać Polski i Polaków, jak to czynią Ziobro i Morawiecki.

Pierwszy pozwala sobie na dyrygowanie premierem, a drugi nie może go, mówiąc językiem ulicy, ***********. Premier nie potrafi również uwolnić się

od eksponowania kultu swojego podwładnego, Małego Brata.

 

Kult jednostki w jego oficjalnych wystąpieniach, trąci kabaretem. Rok 2020 za sprawą obrazków z zachowań polskiej policji, na pewno zapisze się w

historii światowego totalitaryzmu. Zaganianie do kotłów kobiet i młodzieży, zastraszanie ich, bicie pałkami metalowymi i traktowanie gazem, było co

najmniej nie na miejscu.

 

Na świecie nie ma innego dyktatora, którego domu musiałoby pilnować 82 wozy policyjne i ponad 6oo-set policjantów. Groteskowe były obrazki z

pilnowania przez dwa plutony Policji, „kamiennych schodów” poświęconych 96. tragicznie zmarłym w katastrofie, w czasie kiedy za sprawą koronawirusa i chorego

państwa, Polacy codziennie umierają setkami. Tym pierwszym, państwo oddaje nieustannie hołd, a drudzy ulegają zapomnieniu, nawet w Kościele. W

tym nowym, niedobrym czasie, życzymy Wszystkim z okazji Świąt, zdrowia, jako największego skarbu osobistego, solidarności z bliźnimi i nieustającej nadzieii.