Po nieudanej, wspólnej inicjatywie PiS i opozycji mającej na celu podwyżkę swoich uposażeń, polityka chwilowo przeniosła się na poziom rządu i do siedzib partyjnych. Pod hasłem rekonstrukcji rządu, politycy Zjednoczonej Prawicy długo handryczyli się o posady i pieniądze. W końcu jakieś tam uzgodnienia zapadły na Nowogrodzkiej, w siermiężnym centrum dowodzenia polską polityką.
W walce o godny byt dla swoich, prym wiedli ziobryści z Solidarnej Polski, partyjki mającej u suwerena śladowe, bo zaledwie 1,4 procentowe poparcie. Politycy SP wyróżniają się zachłannością, niechęcią wobec premiera Morawieckiego i agresywnym programem. Chcą dokończenia reformy sądownictwa, repolonizacji mediów, wypowiedzenia konwencji stambulskiej i bezwzględnej walki z LGBT.
To może skutkować ograniczeniem środków pomocowych ze strony UE i to w czasie kiedy koniunktura gospodarcza w Polsce przeminęła bezpowrotnie, a kasa państwowa świeci pustkami. Pamiętamy czasy Gierka, kiedy żyliśmy w przeświadczeniu, że Polska rośnie w siłę a naród żyje dostatnio. Na kredyt; z trudem spłacany przez kilkadziesiąt lat. Znaczna część młodego pokolenia nie ma o tym zielonego pojęcia. Po tych historycznych doświadczeniach trzeba być niezłym łajdakiem aby żreć, czyli konsumować na koszt swoich dzieci a nawet wnuków.
Znieczulica społeczna
Przeznaczanie państwowych funduszy na konsumpcję kosztem inwestycji jest praktykowane w wielu krajach. Wyjątek stanowią Chiny, które wybijają się na światową potęgę. W Polsce nie widać najmniejszego oporu młodego pokolenia przeciwko okradaniu go z przyszłości. Zajęci smartfonami i komputerami, żyjący w wirtualnej rzeczywistości, młodzi ludzie stają się ofiarami skutecznego prania mózgów. Publiczne szkoły z archaicznym systemem nauczania, opuszcza z roku na rok coraz więcej głupszej i coraz biedniejszej młodzieży. Wiedza i kompetencje dzisiejszych absolwentów wyższych uczelni na tle całego społeczeństwa, nie odpowiadają poziomowi absolwentów sprzed kilkudziesięciu lat.
Dotąd, tradycyjnie przedmiotem kpin był Pacanów, znany z Koziołka Matołka i przysłowia – „W głowie jak w Pacanowie”. Ostatnio tak mają włodarze gmin na wschodzie kraju, na przykład w Kraśniku, gdzie radni podjęli uchwałę, iż są strefą wolną od LGBT z której nie chcą się wycofać nawet kosztem utraty 40 mln. złotych. Swoją głupotę dodatkowo potwierdzili brakiem zgody na technologię 5G i chęcią wyłączenia sieci Wi-Fi w szkołach.
Zdrowa większość polskiego społeczeństwa nie widzi tragedii osób chorych na nowotwory i choroby układu krążenia, którym ograniczono dostęp do leczenia, a kilkumiesięczna zwłoka w podjęciu terapii oznacza wyrok śmierci dla tysięcy osób w skali kraju. Leczenie przez telefon, stawia pod znakiem zapytania postawienie przez lekarza bezbłędnej diagnozy. Odnosimy wrażenie, że znieczulone przez propagandę społeczeństwo, godzi się na ten stan. Godzi się też z tym, iż szpital otrzymuje na całodobowe wyżywienie pacjenta 7 złotych, a więźnia 30 zł.
Jednak najgorsze jest to, że godzimy się na powszechny nepotyzm, na obsadzanie stanowisk ludźmi bez należytych kompetencji - partyjną miernotą i różnej maści pociotkami. Zastrzegamy jednak, że nie mamy na myśli awansu córki Prezydenta na jego społecznego doradcę. Też mamy dzieci i wiemy, że one teraz tak mają, po prostu muszą rodzicom doradzać.
Wymarzone piątki
Coraz większe apetyty przystawek na miejsca przy korycie plus, zaczęły utrudniać życie Prezesowi. Sytuacja w ZP powoli zaczęła przypominać Orwellowski „Folwark zwierzęcy”. Ziobro sprzeniewierzając się zasadzie, że wszystkie zwierzęta mają być w nim równe, wcielił się w postać Napoleona i po stworzeniu swojej armii, rozpoczął straszenie pozostałych towarzyszy folwarku. Jego celem był przekaz, że po Prezesie to on jest najważniejszą postacią na prawicy.
Prezes chcąc pokazać, że w pełni panuje nad „folwarkiem” wprowadził pod obrady sejmu, nomen omen „Piątkę dla zwierząt”, w której między innymi, zawarł zakaz hodowli zwierząt futerkowych i zakaz trzymania zwierząt na uwięzi. Sądził, że dla tej idei uzyska poparcie wszystkich dobrych ludzi.
Okazało się, że nie tylko ziobrowcy i gowinowcy nie okazali miłosierdzia dla zwierząt. Zawiodło go również prawie 20-tu członków jego partii. Nie zawiedli go „dobrzy ludzie” z opozycji, którzy po raz pierwszy poparli Prezesa. W międzyczasie, kiedy o Piątkę Kaczyńskiego dla zwierząt, będą się sprzeczać senatorowie, my proponujemy pod rozwagę czytelników i polityków naszą piątkę dla ludzi.
- Oczekujemy i żądamy poszanowania godności każdego człowieka. Mamy dość kłamstw, obelg, pomówień, prowokowania nienawiści oraz wykorzystywania kościoła i religii do polityki.
- Zamiast rozdawania naszych pieniędzy w postaci plusów dla kupowania wyborców, co jest politycznym łapówkarstwem, proponujemy aby ich po prostu nie zabierać. W to miejsce, oczekujemy podwyższenia kwoty wolnej od podatku dla wszystkich co najmniej 5-cio krotnie, zwolnienia rent i emerytur od podatków, a także wprowadzenia stałej rewaloryzacji świadczeń.
- Oczekujemy natychmiastowego zapewnienia dostępu do przychodni, a zwłaszcza do lekarzy rodzinnych. Obecny stan zagraża życiu i zdrowiu wielu osób.
- Oczekujemy bezpieczeństwa prawnego poprzez niezależność policji, prokuratury i sądownictwa od polityków.
- Oczekujemy bezpieczeństwa w czasie pandemii poprzez uregulowanie ustawą reguł zachowania, postępowania i leczenia. Nasza piątka nie wymaga dodatkowych środków finansowych tylko zwykłej przyzwoitości ze strony rządzących.
Nieustająca ruchawka
Tymczasem rządzący zajmują się wyłącznie sobą. Obsiedli wszystkie „dobra” i głoszą, że działają dla dobra Polski i Polaków. Kiedy się okazało, że Zjednoczona Prawica jest fikcją, po wielu dniach negocjacji PiS, SP i Porozumienie ogłosiły, że zawarły Koalicję.
Tę radosną wiadomość, jak powiedział Prezes, przekazano opinii publicznej w sposób arogancki z ponad półgodzinnym opóźnieniem, bez podania szczegółów. Zostaliśmy potraktowani jak owce w Folwarku zwierzęcym, które przyjmują wszystko, co im się mówi. Mamy dość takiego traktowania i przestajemy wierzyć rządzącym, szczególnie Prezesowi. Koalicja, to porozumienie zobowiązujące do współdziałania. Takiej chęci ze strony koalicjantów nie widać.
Ruchawka wśród swoich trwa nadal; dogadano się jedynie na potrzeby rodzin, które mogą się już czuć bezpieczne na swoich posadach i synekurach. Na naszych oczach materializuje się maksyma Bismarcka – „Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą”. Maksyma dotyczy rządzących, ale koszty ponosimy my.
Nazwisk rządzących, których to dotyczy nie musimy przytaczać, są powszechnie znane. Ich sny o potędze można włożyć między bajki, tak jak złotą myśl prezydenta Dudy, że „Ostatni raz Polska taką siłę jak dzisiaj, miała w XVII wieku”.
Przypomnijmy, że na początku wspomnianego wieku wojska polskie wkroczyły do Moskwy, a pod jego koniec, dzięki Odsieczy wiedeńskiej Polska zdobyła rozgłos, jako kraj będący obrońcą Europy i przedmurzem chrześcijaństwa. Terytorium Polski było trzy krotnie większe od dzisiejszego.
Bajdurzenie Prezydenta można usprawiedliwić jedynie tym, iż podobnie jak niegdyś Sienkiewicz, uprawia propagandę ku pokrzepieniu serc. Demokracja polska przeminęła z wiatrem, rodzi się dyktatura. My już nie wierzymy w lepszą przyszłość, bo wiemy, że ona już była. Zawsze jednak pozostaje nadzieja, że nie mamy racji.