Wydanie/Ausgabe 133/16.09.2024

Cała Polska przygotowuje się do obchodów 102 rocznicy odzyskania niepodległości.

Roman Dmowski i Narodowa Demokracja bojkotowali 11 listopada, między innymi dlatego, że kwestionowali zasługi Piłsudskiego.

Dlaczego 11. listopada? Przypadek. W tym dniu podpisano rozejm w Compiegne (Francja). Odzyskanie niepodległości nie uważano jednak wówczas w kraju za tak ważne by je świętować."Nikt jednak w Polsce nie chce sobie przypomnieć, że Polska może świętować 102-lecie dzieki  wydanemu oświadczeniu niemieckiego i austro-węgierskich cesarzy z 5 listopada 1916 r. Polacy niechętnie przyznają, że swoją niepodległość w dużej mierze zawdzięczają Niemcom i Austriakom. Było wprawdzie wiele nieporozumień między polskimi przywódcami i niemiecką administracją na ziemiach polskich w czasie pierwszej wojny światowej, ale jednak to Niemcy jako pierwsi zgodzili się na polską niepodległość i powstanie polskiego państwa po 123 latach niewoli. Dzięki niemieckiej zgodzie Polacy pod koniec pierwszej wojny (1914-1918) zorganizowali swoją administrację i wojsko. Dzisiaj się o tym w Polsce nie pamięta, albo nie chce pamiętać. Rola Niemców przy powstaniu niepodległego państwa polskiego sto lat temu jest niewątpliwie kolejnym tematem na dużą polską dyskusję historyczną." (FAZ)

Polski jako państwa jeszcze nie było a już 1 listopada 1918 r. rozpoczęły się walki o Lwów. Rozpoczęli je sami jego polscy mieszkańcy a potem dołączyło wojsko, tzw Armia Hallera.

16 listopada Piłsudski wysłał na zachód „Depeszę notyfikującą powstanie państwa polskiego”, była to tzw. deklaracja programowa nowej Polski.

A jak wyglądały pierwsze tygodnie i miesiące Polski. Chwalić się nie ma czym.

  • 10 listopada 1918 zbrojnie odebrano od Ukrainy Przemyśl,

  • 22 listopada we Lwowie w walkach polsko-ukraińskich Żydzi zachowywali neutralność. Polacy uznali to za zdradę i skutkiem tego nastąpił pogrom ze strony polskiej. Zabito 150 Żydów,

  • 20 grudnia 1918 przybyła do Warszawy misja Rosyjskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża. Jej członkowie zamierzali pomóc i zaopiekować się rosyjskimi jeńcami zamkniętymi w polskich obozach koncentracyjnych (jenieckich). Sprzeciwił się temu Minister Spraw Zagranicznych Wasilewski i zadecydował o ich internowaniu. 2 stycznia zostali zwolnieni z aresztu i pod eskortą odwiezieni do granicy. Tam 4 osoby zostały zabite, piąty z nich, Leon Alter, uciekł oprawcom.

-4/5 stycznia 1919 nastąpiła próba zamachu stanu. Aresztowano premiera Jędrzeja Moraczewskiego i kilku ministrów

- 28/29 sierpnia władze litewskie udaremniły planowany zamach stanu w Kownie, aresztując grupę polskich oficerów.

- 9 grudnia 1919 wybrany został pierwszy prezydenta Polski Gabriel Narutowicz, którego 16 grudnia zastrzelono w czasie zwiedzania wystawy w Zachęcie.

  • 12 maja 1926 Piłsudski wydal swoim wiernym żołnierzom rozkaz marszu na Warszawę. Dzień później na ulicach Warszawy doszło do walk zbrojnych, w których zginęło około 400 Polaków a 1000 zostało rannych. Polak walczył przeciw Polakowi, za co teraz oskarża się innych, (Pinochet...) Walki zakończono 15 maja.

  • 8 września 1927 r. publicysta i pisarz Tadeusz Dołęga-Mostowicz został ciężko pobity na ulicy przez sanacyjnych bojówkarzy, a następnie wywieziony na skraj lasu pod Warszawą i nieprzytomnego wrzucono do glinianki. Życie uratował mu przypadkowy świadek.

  • Dziś pomija się fakty, ze Piłsudski i jego partyjni koledzy napadli na rosyjski pociąg pocztowy, przewożący pieniądze. Podczas akcji zabito i raniono kilku rosyjskich żołnierzy i pracowników pocztowych. Zrabowano wówczas 200 812 rubli.

Dopiero od 1937 r. ustawowo 11 listopada jest Swiętem Niepodległości. Defilady Wojskowe odbywały się od tamtego czasu wszędzie, chciano w ten sposób pokazać „Jesteśmy silni, zwarci i gotowi”.

Zastanówmy się, czy naprawdę Polska może i powinna świętować 100-lecie odzyskania niepodległości. Jaka ta niepodległość jest dziś? W wielu miejscach w kraju odbywają się wiece protestacyjne, manifestacje, pochody, protesty przeciw rządowi. Co obrazuje - jak zawsze - Polską trudną sytuację wewnętrzną i międzynarodową. Nigdy w czasach pokoju nie potrafiono się zjednoczyć, zawsze, tak jak i teraz, Polska jest podzielona, bo brak im kogoś, kto ten kraj poprowadzi.

Zbliża się 11 listopada a wraz z nim różne akademie, przemarsze, msze, itd., itp., ale nikt konkretnie nie powie, która część  kraju ma świętować

Popatrzmy na Śląsk, który w 1918 r. do Polski nie należał. Dopiero w 1921 r. odbył się plebiscyt a w 1922 Polski rząd zrobił wszystko, by doszło do bratobójczej wojny pomiędzy Ślązakami a tysiącami przybyszów zza Brynicy. Konkretnie z całej Polski a takze z dalekiego Lwowa, gdzie nieco wcześniej Polacy prowadzili wojnę przeciw Ukraińcom. Stamtąd przybyli kadeci szkoły wojskowej. Ci ludzie nie mieli ze Śląskiem nic wspólnego?Oni są uwazani i traktowani jak bohaterowie.

Część Śląska dołączono, mimo niechęci Ślązaków, (Plebiscyt 60:40 dla Niemiec) do Polski w 1922 r. a drugą część dopiero w 1945 r. A więc Katowice (mimo że w plebiscycie głosowało za Polską jedynie 14,0% a za pozostaniem przy Niemcach 86%) świętowałyby w tym roku 98 lecie. Natomiast Dolny Śląsk i Opolski przeszedł do Polski dopiero w 1945 r. a więc zamiast stulecie byłyby 75 lat! Daleko do setki. Ale nie tylko Śląsk, również Pomorze, Warmia i Mazury, Wolne Miasto Gdańsk, posiadają 75 lata związku z Polską.

W Trenczynie 24 sierpnia 1335 w obecności Johanna von Böhmen i Kazimierza Wielkiego, doszło do rezygnacji Korony Polskiej ze Śląska, a 9 lutego 1339 r. król polski Kazimierz Wielki – biorąc pod uwagę fakty dokonane – dokumentem wystawionym w Krakowie zrzekł się Śląska „po wsze czasy”. Śląsk przechodzi spod krótkiego panowania polskiego do Czech, które były polityczną częścią Wielkiego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.

Osobnym rozdziałem jest Szczecin. Na konferencji w Poczdamie został przyznany Niemcom, pod egidą Związku Radzieckiego. Dopiero Polacy na kolanach (!!!!) poszli do Rosjan, by im wytłumaczyć, że Szczecin i Odra stanowią jedno, I Sowieci (ci okropni komuniści) zgodzili się na to, by Szczecin dołączyć do Polski. Teraz w czasie dekomunizacji należałoby Szczecin oddać Niemcom, bo przecież Polska dostała go od Rosjan. Jak zatem należy świętować w Szczecinie i w ogóle czy należy tu świętować. I to tylko 75 lat

Każdy z nas wie, bo czytał setki razy, że „my Polacy naród dumny, czyjegoś nie chcemy, ale własnego nie damy”, jak Rodakom wytłumaczyć tą sprawę ze Szczecinem? A jeżeli już nie chcemy nic od Ruskich, to zwróćmy również Gdańsk, Olsztyn, Wrocław, Zielona Górę, Gorzów i Koszalin, bo oni na konferencji w Poczdamie do tego dążyli by je Polska otrzymała. Czy można w tych miastach świętować 102-lecie niepodległości, kiedy długi czas, około 700 lat należały do niemieckojezycznych wpływów politycznych?

Polski premier Morawiecki stwierdził, że nie było Polski w 1968 r. kiedy on się urodził we Wrocławiu, a inni politycy prawicowi dodali, że w ogóle Polski do 1989 r. nie było. To znaczy Koszalin, Wrocław i inne miasta należały do Niemiec. Gdyby Niemcy poszli za ciosem, to żądaliby oddania niemieckich ziem. Dodatkowo Morawiecki w oficjalnym rządowym internetowym www.premier.pl pisze, że ukończył trzy uczelnie, Uniwersytet Wrocławski i dodatkowo Politechnikę Wrocławską i Busines Administration Central Connecticit State Univeristy. Pismem Politechniki wyjaśniono, że był rocznym kursantem w kursach tych obydwu wyższych uczelniach, który odbywały się we Wrocławiu. Prawdą jest, że zdobył jedynie tytuł magistra na Wrocławskim Uniwersytecie, który nie należał do Polski.

Trzeba również wziąć pod uwagę to, że jak pisze prasa krajowa, w latach 1939-1945 tego kraju nie było, bo był czwarty rozbiór Polski. Należałoby za tym od tej setki potrącić następne 6 lat. I wówczas w ogóle należałoby liczyć, że niepodległość istnieje dopiero od 1989 roku. A tak naprawdę od kiedy? Normalnie myśląc od 1945 r. ale ponieważ dzisiejsza polityka PiSowska twierdzi, po 1945 r. te ziemie to nie była Polska. A więc co? Dopiero od rządów PiS Polska wstała z kolan (jak mogła wstać, kiedy jej nie było). A więc należałoby w Polsce świętować – 30 lecie niepodległości od Rzadu PiS.

Zastanawiam się, jeżeli Polski nie było, nie istniała, do jakiej szkoły chodziły te miliony dzieci. Choć pamiętam i mam jeszcze świadectwa z orzełkiem (wprawdzie bez korony) i napisem Polska Rzeczpospolita. Na świadectwie pisano w języku polskim, a może to był inny język, tylko mnie się tak wydawało, że jest polskim. A co jest z profesorami i doktorami, którzy kończyli studia i dochodzili do tytułów w nieistniejącym kraju. Czy mają prawo mówić, że są naukowcami? Np. Jarosław Kaczyński, obronił doktorat w 1976 r., Ryszard Terlecki urodzony w 1949 r, w 1980 został doktorem historii, a Antoni Macierewicz obronił magistra 29. czerwca 1971 r., Krystyna Pawlowicz ukonczyla studia w 1976 r. Te osoby i jeszcze inne, kończyły studia nie w Polsce a w czasie głębokiego komunizmu, kiedy Polski nie było. Należałoby im tytuły odebrać, coś w rodzaju dekomunizacji. Jeżeli odbiera się tytuły wojskowym, zmniejsza im rentę, to dlaczego tym naukowcom nie należałoby odmówić tytułowania się jakimś tam doktorem, którego przecież w Polsce zdobyć nie mógł, bo jej nie było. A więc szczycą sie fałszywym, niezdobytym tytułem ?

Pamiętam olimpiadę w Sapporo gdzie skoki narciarskie wygrał niejaki Wojciech Fortuna, szkopuł w tym, że nie wiadomo skąd ten człowiek był. Z Jamajki, Wybrzeża Kości Słoniowej czy Haiti, bo Polakiem nie mógł być, Polska nie istniała.

Na mistrzostwach świata w piłce nożnej w 1974 r. w RFN jakaś narodowa drużyna zajęła 3 miejsce i otrzymała brązowy medal. Kto to był nie wiadomo, mimo, że drużyna ta podszywała się pod Polskę.

Przypominam sobie pewne sportowe nazwiska: Szozda, Szczakiel, Cieślik, Boniek, Chromik, Krzyszkowiak, którzy zdobywali różnego rodzaju sportowe medale na mistrzostwach Europy, świata, olimpiadach. Nie wiem tylko z jakiego kraju byli. Choć jeden z tych bardzo sławnych sportowców znany oszczepnik Sidło wiadomo kim był. Niemcem o imieniu Reinhold! Proszę nie protestować, przy urodzeniu i na chrzcie dano mu imię Reinhold, dopiero w państwie, którego nie było, zmieniono mu je na Janusz. Mój znajomy otrzymał na chrzcie imię Gottfried, ale ten kraj którego wówczas nie było nie zgadzał się na inne jak polskie imiona, i dlatego nazwano go Jerzym. Drugi mój znajomy Herbert tez został Jerzym, Alfred był również Jerzym, bo trzeba było  mieć polskie imiona i nazwiska. Dla ścisłości Jerzy to imię greckie. Polskie myślenie, ale nie do końca. Z Helmuta zrobiono Bernarda, zapominając o tym, że to jest imię niemieckie. Moja ciocia Hedwig Schauder nagle nazywała się Jadwiga Kowolik a niejaki Aust stal się Andrzejewskim, Gut otrzymał mazwisko Pietruszka. Dobrze, że to nie była Polska, bo byłby wstyd, zmieniać nazwiska tak, jak robił to Hitler i jego rząd. Choć Hitler był bardziej humanitarny, jeżeli ktoś nie chciał zmiany nazwiska to nie zmieniano (Stwierdzili to naukowcy z komunistycznego Instytutu Śląskiego w Opolu). Polska miała lepsze metody. Nie chcesz zmiany nazwiska lub imienia, to nie dostaniesz kartek żywnościowych. Żyć trzeba, więc i na zmianę nazwiska trzeba się było zgodzić.

Moi dwaj szkolni koledzy (jeden właśnie zmarł) musieli przebywać 2x po 2 lata w polskim więzieniu, dlatego że chcieli z tego kraju, który nie istniał, wyjechać do swojej ojczyzny Niemiec, mimo to ten kraj ukradł im 4 lata życia. Proszę sobie wyobrazić jak oni kochają Polskę.

A jak należy świętować w Białymstoku. Miasto przeszło do Polski dopiero po I wojnie 19.02.1919. A w latach od 1939 należało do Białoruskiej Republiki, Rzeszy Niemieckiej i znowu do Białorusi. Każdy matematyk wyliczy, że to jednak nie 102-lat.

Ustrzyki Dolne i okolice od 1944 do 1951 roku należały do ZSRR, konkretnie do Ukrainy. Polska, choć jej nie było, zemściła się za to, że wywieziono z Bieszczad Polaków wagonami towarowymi do Polski, w zamian za to Polacy wywieźli Łemków, Ukraińców i Niemców towarowymi wagonami, w których zmarło bardzo dużo ludzi.

Kiedy przyjrzymy się teraźniejszej mapie Polski, to prawie połowa kraju nie ma prawa świętować 102-lecia, bo gdzie im tam do 102 lat w Polsce.

Z okazji stulecia wydano medal na którym jest wizerunek Piłsudskiego a na rewersie mapa Polski. Widzę tam część Litwy i Białorusi jako państwo polskie. Pomiędzy Polską a Śląskiem i Pomorzem zaznaczone granice jak gdyby do Polski nie należały. A może nie należą?

Czy tam też powinni Polacy świętować 102-lecie? Niedawno temu zamierzano na polskich paszportach umieścić zdjęcia z Ukrainy i Litwy. Dopiero kiedy obydwa państwa złożyły noty protestacyjne, sprawa ucichła. Gdyby Niemcy chcieli na swoich paszportach umieścić Breslau (Wrocław) co by się w Polsce działo?

Narodowy Komitet Obchodów Niepodległości, zachęcał do udziału w obchodach wszystkich Polaków. To znaczy mieszkaniec Polski nie czujący się Polakiem nie musiałby wieszać chorągiewki i uczestniczyć w rożnych imprezach. Dopiero szef mniejszości niemieckiej w Polsce p. Rafał Bartek w obecności prezydenta Polski zwrócił na to uwagę, że mniejszości mogą się czuć przy takim zapisie wykluczone. A co się stanie jeżeli w miastach, które nie mogą udowodnić 102-lecia, nie będą odbywać się uroczystości i nie załopoczą biało-czerwone chorągwie?

Jestem osobiście pełen uznania dla Warszawy Ochoty, gdzie postanowiono wybudować sto miejsc parkingowych na 100-lecie. Prawdziwy patriotyzm. A szefowa MEN zaproponowała „Ogólnonarodową formę uczczenia stulecia niepodległości. Ma to polegać na tym, że wszyscy uczniowie odśpiewają już przed świętem, bo w piątek 9.11 o 11.11 Mazurek Dąbrowskiego. Myślę, że nie zaproszą do tego śpiewania Kaczyńskiego, który nie zna, jako Polak, hymnu i śpiewał „Z ziemi polskiej do włoskiej”. Chwała patriotycznemu Polakowi.

A jak zamierza się wyjaśnić Ślązakom i ich dzieciom, że mają świętować 102-lecie. W Opolu i Wrocławiu należałoby pomyśleć o 75 leciu. Jak w szkole, która ma mówić prawdę, wyjaśnić to licealistom, gimnazjalistom i studentom

Biskupi także zaapelowali, aby na 100-lecie niepodległości Polacy wstrzymali się od picia alkoholu przez 100 dni. Mogę się założyć, że nie będzie okazji porozmawiać ze 100 osobami z 38 milionowego kraju, którzy nie pili.

W Toruniu ojciec Tadeusz Rydzyk przemówił do wiernych zgromadzonych na 18 z okazji rocznicy Radia Maryja: „Gdzieś, kiedyś zdarzyło się, ze ksiądz, duchowny, no, wypił kieliszek koniaku. No, podnieście rękę, kto w życiu nie wypił kieliszka koniaku czy jakiegoś tam piwa? No? Nie widzę nikogo! Jakby wam dali, to by tu polowa wypiła zaraz! I co, pojechał, lekka stłuczka i wszyscy wrzeszczą na cały świat!”

Czy doprawdy w Polsce nie potrafią myśleć? Wydaje mi się, że nie, bo już kilka różnych ustaw zostało tak dyletancko przygotowanych, że maturzysta lepiej dałby sobie z tym radę, ale polscy profesorowie partyjni nie.

Moi znajomi na Śląsku nie zamierzają wywieszać biało-czerwonej flagi z okazji święta. Zrobią to gdy faktycznie Śląsk będzie należał do Polski 100 lat. Zastanawiam się czy nie zamkną ich w więzieniu z tej okazji. 100 osób na 100-lecie. A  PiS chciałby 100 pomników smolenskich na 100-lecie

 

Wedlug prawa miedzynarodowego Polska w tych latach istniala

Artykul mozna takze przeczytac w tygodniku "Przeglad"