Jak określa się niektóre dzielnice i województwa; przykladowo z zakończeniem -(szcz)yzna, takie jak Lubelszczyzna, Suwalszczyzna, Rzeszowszczyzna, Sandomierszczyzna, Sądecczyzna czy też Opolszczyzna, pojawiły się w chronologii później niż ich tradycyjne odpowiedniki przymiotnikowe, na przykład Lubelskie, Suwalskie czy Opolskie.
Obserwuje się, że ich użycie jest szczególnie rozpowszechnione na wschodnich i południowych terenach Polski, co może mieć związek z adaptacją wschodniego schematu nazywania miejsc, być może pochodzącego z Ukrainy czy Białorusi. Na terenach tych, zwłaszcza w XVI i XVII wieku, nazewnictwo zawierające „-szczyzna” było niezwykle powszechne, w przeciwieństwie do form z „-izna”. Przykładowo, nazwa geograficzna typu „Kijowszczyzna” mogła być utworzona od prawie dowolnej nazwy miejscowej.
Obecnie, sufiks -(szcz)yna jest używany w tej roli na obszarach Ukrainy i Białorusi.
Przyjmując hipotezę o przyjęciu modelu wschodniosłowiańskiego (osobom, które nie interesują się językoznawstwem powiem, że języki takie jak polski, czeski czy śląski zaliczamy do zachodniosłowiańskiej grupy językowej), można by sugerować, że tradycyjne nazwy przymiotnikowe pewnych regionów, takich jak Lubelskie czy Rzeszowskie, zostały zastąpione przez terminy oparte na wzorcu wschodnim. Prace badawcze (np. prace H. Safarewiczowej czy B. Krei) wskazują na możliwość takiego przejęcia.
Bogusław Kreja postulował, że używanie sufiksu -izna do tworzenia nazw regionalnych wywodzi się z toponomastycznej funkcji sufiksu -(szcz)yzna, jak w „Michałowszczyzna”, co było charakterystyczne szczególnie na Ukrainie i Białorusi. Sugerował, że nazwy typu „Lubelszczyzna” są oparte na przymiotnikach z końcówką -ski (-cki), jak „lubelski”, oraz nazwach miast, które są centralnymi punktami danego regionu, np. Lublin. Ciekawym jest, że nazwa regionu może również pochodzić od nazwiska, co widać na przykładzie „Zamojszczyzna” pochodzącej od „Zamojski”.
Witold Doroszewski z kolei miał opinię, że nazwy w rodzaju „Białostocczyzna” są mniej preferowane niż ich odpowiedniki, takie jak „Białostockie” (co, moim zdaniem, nie ma związku ze stanem faktycznym, gdyż słuchając mediów tzw. warszawskich, czy to TVP, czy TVN, ciągle słyszymy o Białostocczyźnie, czy Suwalszczyźnie, zwłaszcza podczas, np. prognozy pogody).
W kontekście polskim, rozpowszechnienie nazw z sufiksem -(szcz)yzna było promowane pod wschodnim wpływem, głównie ukraińskim i białoruskim.
Co ciekawe, mimo iż w okresie PRL (i potem aż do 1998) istniało województwo poznańskie, nigdy nie przyjęto nazwy „Poznańszczyzna”. Jest to szczególnie godne uwagi, biorąc pod uwagę fakt, że historyczne nazwy, takie jak „Wielkopolska”, zostały zniesione przez polskich komunistów i mimo silnej obecności mniejszości kresowej, głównie z Wilna, w Poznaniu.
Ponadto, choć nazwa „Opolszczyzna” była używana już w latach pięćdziesiątych XX wieku, termin „Lubelszczyzna” pojawił się wcześniej niż „Opolszczyzna”. Niemniej jednak, ustalenie dokładnej chronologii powstania tych regionalnych terminów nie jest możliwe w oparciu o dostępną literaturę na ten temat.
Ja osobiście używam następujących określeń:
Ja osobiście używam następujących określeń:
-
Opolskie (pospolita nazwa, przymiotnik na określenie obiektywnej jednostki administracyjnej – województwa)
-
Ziemia Opolska, Śląsk Opolski – nazwa sugerująca tło historyczno-geograficzne, określenie niewielkiej krainy, części historycznego Górnego Śląska (tu jednak należy zwrócić uwagę, iż nie każda miejscowość w województwie opolskim ma górnośląski rodowód – np. Namysłów należy do Dolego Śląska, a więc w przypadku, m.in., Namysłowa mówiłabym po prostu o Opolskim)
Zastanawiające jest, że termin Opolszczyzna stał się tak inwazyjny (jak kaczka mandarynka ), iż wyparł inne, rodzime (zachodniosłowiańskie) określenia i został przyjęty nawet przez znaczną część środowisk MN oraz śląskich.
Opracowano, m.in., na podstawie: