Wydanie/Ausgabe 133/16.09.2024

            Wszyscy odczuwamy, że dzieje się coś niedobrego. Tracimy wiarę w dobrą przyszłość. Widzimy głębokie podziały między ludźmi, a nawet nienawiść. Tak dzieje się w wielu krajach. Reakcje ludzi na trudny czas są coraz bardziej gwałtowne, dochodzi do niepokojów społecznych. W Europie nastroje społeczne zatruwa wojna na Ukrainie, w której praktycznie wszystkie kraje europejskie biorą udział. Nikt nie wie co się zdarzy jutro, za tydzień, za miesiąc.

Nie widać końca tej wojny, w którą włączyły się wielkie mocarstwa tego świata. Mimo, iż na świecie toczy się obecnie kilkanaście konfliktów zbrojnych, to dla nas w Polsce istnieje tylko ten jeden najbliższy, najważniejszy. Bliski duży strach wojenny, bardzo realny i wyobrażalny, zastąpił mglisty strach cowidowy. Potężna dwucyfrowa inflacja, ponad  dwukrotnie wyższa niż w strefie euro, jest w Polsce skutkiem co najmniej trzech czynników: pandemii, wojny na Ukrainie oraz polityki rozdawania pieniędzy prowadzonej przez  rząd. Nie widać końca tej inflacji i drożyzny, a także końca wszechobecnych kłamstw w przestrzeni publicznej, nie tylko polskiej. Dobre kłamstwo stało się powszechnym narzędziem polityki. Przykładem może służyć kłamstwo smoleńskie.

Pranie mózgów                                                                                                                                   W Polsce jest wyjątkowo duże przyzwolenie na kłamstwa polityków co wynika z tego, że polska religijność jest głęboka, głównie na poziomie symbolicznym. Kłamstwo w naszym życiu jest wszechobecne, stało się normą w biznesie, w małżeństwach, w życiu codziennym. Jednak od polityków należałoby oczekiwać wyższych niż przeciętne standardów moralnych.

Pojęcie honoru na dobre zniknęło z naszego życia politycznego. Dzisiejsi politycy nie wiedzą, że honorem jest rezygnacja z własnych celów w imię dobra wspólnego. Dzisiaj w polityce głównie liczy się posiadanie władzy, a nie zarządzanie państwem w pełnym tego słowa znaczeniu. Do tego celu bardziej przydatne od prawdy jest kłamstwo. Jest ono od zawsze składnikiem ludzkiej cywilizacji. Fałszowano różne zapisy, opowiadano baśnie i legendy, prowadzono propagandę na zamówienie władców. Globalne rozpowszechnienie środków masowego przekazu, setek, a nawet tysięcy kanałów telewizyjnych, internetu i mediów społecznościowych, nadały kłamstwu nowy rozmach i potężną siłę.

Rewolucja informacyjna która dotknęła każdego z nas sprawiła, że jest niezwykle trudno uciec przed powodzią informacji, w sporej części kłamliwej. Na domiar złego, współcześnie udało się zmechanizować wytwarzanie kłamstwa. Niewielu spośród nas odróżnia informację przekazaną przez bota (program) od informacji wytworzonej przez człowieka. Zarówno pranie brudnej odzieży w pralce, jak i pranie mózgów przez środki masowego przekazu, mogą się odbywać bez przerwy 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu.

Nawet najbardziej oporny pies Pawłowa nie jest w stanie przeciwstawić się tej obróbce. Większości z nas wydaje się, że żadnej obróbce propagandowej nie podlegają, bo  zajęci własnymi sprawami i kłopotami, nie widzą zniszczeń jakie niesie ze sobą dobrze zrobione, powszechne kłamstwo.

Dorwać Tuska

Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy – powiedział Gomułka w 1945 roku. Dzisiaj jego idea przyświeca wielu przywódcom, m.in. Erdoganowi, Orbanowi, a u nas Kaczyńskiemu, który jednak w tym celu musi dorwać  Tuska. Ma ku temu całą paletę narzędzi – kłamstwo, propagandę mediów rządowych, boty, Pegasusa, rzeszę wiernych wasali i jedną trzecią rodaków, która nie chce brać udziału w wyborach. Jest jednak jeszcze jedno narzędzie najgroźniejsze, które może zniweczyć demokratyczne wybory. Jest nim sztuczna inteligencja (SI).

Rozbudowane i złożone algorytmy i programy komputerowe, od pewnego czasu mogą przetwarzać informacje samodzielnie. Podobnie jak człowiek; porządkować i porównywać dane, wyciągać wnioski, proponować rozwiązania. Żaden z systemów SI nie gwarantuje jednak prawdziwości przekazanych informacji. System przetwarza istniejącą informację, zarówno prawdziwą jak i fałszywą. Może generować nie tylko słowa, ale również obrazy złożone zarówno z elementów istniejących jak i fikcyjnych, wirtualnych. Zorganizowane kłamstwo otrzymuje zatem do dyspozycji nowe potężne narzędzie.

Zwykły człowiek stanie się zupełnie bezbronny wobec władz, a systemy bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości staną się wielkim zagrożeniem dla wolności jednostki. Najgroźniejszą postacią dla pragnącego zachować władzę PiS-u jest Donald Tusk.

Nie potrzebuje ochrony setek policjantów, ani nie musi nosić w gaciach pistoletu. Dobrze sobie radzi na spotkaniach wyborczych bez składania mu hołdu i gromadnego rechotu. Nie potrzebuje na nich żywych dekoracji w postaci wieśniaków w czapkach szlacheckich, ludowych i innych Schlafmycach, ani wieśniaczek w  pseudoludowych strojach, ze sznurami korali i wiankami na głowach. Aby  zniszczyć Tuska, PiS wymyślił komisję do zbadania wpływów rosyjskich, bo te niemieckie okazały się za słabe. Może Matuszka Rosija i caryca Katarzyna z pomocą Suskiego, mu w końcu zaszkodzą. Być może pisowa inkwizycja wykorzysta SI, która oznajmi, że pradziadek Tuska był na służbie u carycy Katarzyny, która Niemką była i szkodziła Polsce.

Obowiązkowy protest

Każda władza wyposażona w totalitarne narzędzia kontroli społeczeństwa, będzie prędzej czy później przekonana o swojej wszechmocy. Dopóki społeczeństwo przyjmuje kłamstwo jako prawdę objawioną, władza może spać spokojnie. Nikt jej skutecznie nie zagrozi, nawet wybory parlamentarne jej nie zmienią.

Czasem kłamstwo ma formę stereotypu. Pod jednym z naszych artykułów ukazał się komentarz ubolewający, że głos galicyjskiego analfabety ma taką samą wagę co głos śląskiego programisty wraz z apelem do nas, abyśmy pomyśleli jak tych analfabetów przekonać do naszych racji. Uważamy, że mówienie o ciemnocie galicyjskiej jest lekkomyślnością. Wynikała ona z biedy panującej w Galicji i Londomerii, stąd zwanej Galicją i Głodomerią.

Na przełomie IXX i XX wieku średnia długość życia mężczyzn wynosiła tam 27 lat. Głównym pożywieniem były ziemniaki i zboże. Brakowało ponad 1000 szkół. Nie było nauczycieli. W przetrwaniu pomogły im takie wartości jak rodzina, naród, tradycja, religia i cesarz Franciszek Józef, który cieszył się sympatią polskich poddanych. Przetrwała ona w dawnej Galicji do dziś. Dzięki niemu tamtejsi Polacy mogli zadbać o zachowanie tożsamości narodowej. Dzisiaj po ciemnocie galicyjskiej nie ma śladu. Z portalu „Polska w liczbach” możemy się dowiedzieć, że pod względem wykształcenia mieszkańcy dawnej Galicji znajdują się w czołówce, a mieszkańcy województw lubuskiego i opolskiego na szarym końcu. Na to nakłada się dyskryminacja, szczególnie dzieci z mniejszości niemieckiej, w której rej wodzą ideolodzy prawicy -  min. Czarnek i poseł Kowalski.

MN próbuje się bronić plakatami na których zadają Czarnkowi pytania oraz piszą do I damy RP. Równie dobrze można pisać na Berdyczów. Jest okazja do mocnego protestu.

Donald Tusk zaprosił wszystkich Polaków, aby 4. czerwca w Warszawie poszli w marszu „za wolnymi wyborami i demokratyczną europejską Polską”. Oczekujemy, że MN weźmie w nim liczny udział ze swoimi liderami: Bartkiem, Gallą oraz Gajdą i nie zapomną o odpowiednich transparentach.         

                                                      

Komentarze

0
Alois
1 year ago
Chyba już takich kłamstw nie będzie, czego sobie życzymy.
Like Like Cytować
0
Janek
1 year ago
Gratuluje, dobrze Panowie myslicie. Oby w ten sposob chcieli myslec rzadzacy, ale oni Polski nie znaja a nas Polakow obrazaja
Like Like Cytować