Kanclerz Niemiec Olaf Scholz odrzucił polskie żądania w sprawie reperacji, podkreślając, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w 1953 i 1990 roku.
Weteranka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska powiedziała, że się z nim zgadza. — Oburza mnie to, co robi PiS. Próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich, jest taką bzdurą, że nie mieści się w głowie. Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam — mówiła w rozmowie z "Wprost".
Trzeba brać pod uwagę dobro kraju. A naszym najważniejszym celem jest teraz to, aby nie kłócić się z sąsiadami — mówiła Wanda
Powstanka mówiła także o tym, co Niemcy zrobili dla Polski w czasie PRL-u. — Ja doskonale to pamiętam — wskazywała
Powstanka przypomniała, że gdy Polsce groził stan wojenny, Niemcy przesyłali do Polski paczki z żywnością i innymi potrzebnymi rzeczami.
— Trzeba brać pod uwagę dobro kraju.— oceniła Wanda Traczyk-Stawska.
Fotyga, była minister spraw zagranicznych, stwierdziła w swoim piśmie m.in., że pomimo toczącej się dyskusji "stanowisko polskiej doktryny prawa międzynarodowego w przeważającej mierze jest jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości co do faktu zrzeczenia się przez Polskę reparacji od Niemiec".
"W latach późniejszych rząd polski wielokrotnie stwierdzał, że problem realizacji uprawnień reparacyjnych Polski od Niemiec jest zamknięty" - dodała ówczesna ministerka w listopadzie 2006 r.
"Moja własna analiza sytuacji wskazuje, że odpowiedź na interpelację została przygotowana w drugiej połowie listopada 2006 r., w jednym z najbardziej intensywnych okresów pełnienia przeze mnie funkcji Ministra Spraw Zagranicznych, kiedy na forum Unii Europejskiej składałam veto do umowy Unia-Rosja i towarzyszyłam Prezydentowi na szczycie. W związku z tym nie mogę jednoznacznie wskazać jaka była droga przygotowania i ostatecznego podpisania odpowiedzi na interpelację Marszałka Dobrosza w MSZ-cie" - przekazała Anna Fotyga.
Odpowiedź jest wciąż dostępna na oficjalnych stronach sejmowych.
Witold Jurasz z Onetu pisze: Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Polska domagać się będzie od Niemiec reparacji wojennych. Wszystko jednak wskazuje na to, że żadnych reparacji nigdy nie otrzymamy, a będzie tak przede wszystkim z trzech powodów.
Prawo i Sprawiedliwość nigdy reparacji od Niemiec nie uzyska, ponieważ aby otrzymać jakiekolwiek pieniądze od Republiki Federalnej, Polska musiałaby to wynegocjować, a nie wywalczyć w sądach. Nie ma bowiem na świecie takiego trybunału, który może nakazać współczesnym Niemcom wypłacenie kwot, o których mówią politycy PiS.
Droga dyplomatyczna w sytuacji, gdy Polska pod rządami PiS zdołała obrazić nawet najbliższych sojuszników, jest z kolei skazana na porażkę. Miarą wiarygodności żądań wysuniętych przez Jarosława Kaczyńskiego jest to, że zgłaszane są one po siedmiu latach rządów PiS. Już samo to pokazuje, że nie o reparacje, ale o poklask wyborców tu chodzi.
Mateusz Przyborowski z Angory pisze i przypomina co się w polskim Rządzie dzieje. Problem z tymi 6 bilionami, Polska w wydaniu PiS musiałaby podważyć dokument, który jest kluczową gwarancją kształtu obecnych granic i ustalił porządek w Europie po upadku żelaznej kurtyny.
Poseł Suski powiedział w Polskim Radiu; „Niemcy mówią, że są cywilizowanym krajem, że przestrzegają międzynarodowych zasad. No to jeżeli są cywilizowanym krajem, to powinni przystąpić do negocjacji i wypłacić nam reperacje. A jednak mówią „nie”, to są tacy sami jak Rosja” (od red, tą wypowiedz zrobił poseł a nie dziecko ze szkoły podstawowej. Gdyby Niemcy coć takiego powiedzieli, to Polacy wzięliby szabelkę i ruszyli na Berlin).
Tymczasem o tym, że nie otrzymamy złamanego grosza, poinformowało niemieckie MSZ. „Polska 1953 ri 1990 roku zrzekła się dalszych reparacji”. Napisano w komunikacie.
Dr. Janusz Ścibora, historyk i badacz dziejów dyplomacji oraz protokołu dyplomatycznego, nie ma wątpliwości, że nowy raport ws, reparacji, jest szyty na miarę polityki PiS. To stosunkowo łatwe i tanie szukanie sukcesu w polityce wewnętrznej.
Komentarze
III Rzeczpospolita to republika parlamentarna. Za jej początek uważa się: 4 czerwca 1989 r. 20 grudnia 1990 r. przekazał Lechowi Wałęsie mu insygnia władzy prezydenckiej, co nie jest jednoznaczne z przeniesieniem konstytucyjnej ciągłości. Właścicielem auta nie będzie ten, komu wręczymy kluczyki.
Mamy 2 konstytucje, tą z okresu 2 RP i obecną. Nie ma natomiast aktu przeniesienia konstytucyjnej ciągłości na obecną RP.
III Rzesza Niemiecka w 1939 r. napadła na II RP. Rząd polski z prezydentem tworzą w Londynie rząd na uchodźstwie, który jest jedynym legalnym polskim rządem II RP.
W 1945 r. w imieniu Rzeszy Niemieckiej akt kapitulacji podpisał gen. Alfred Jodl, który nie miał do tego żadnych pełnomocnictw. Można przyjąć, że skapitulował Wehrmacht.
W sensie prawnym III Rzesza Niemiecka nadal istnieje.
7 września 1949 r. powstaje Republika Federalna Niemiec, a 7 października 1949 r. Niemiecka Republika Demokratyczna oraz enklawa Berlin Zachodni. Żadna z nich nie ma ciągłości konstytucyjnej z III Rzeszą Niemiecką. Czym faktycznie jest RFN możemy dowiedzieć się z poniższych linków. Jako ciekawostkę dodam, że inne obszerniejsze i ze skanami dokumentów linki zniknęły z Internetu.