W wielu polskich książkach historycznych, popularnonaukowych, podręcznikach szkolnych i encyklopediach historyczne relacje między Polską a Niemcami nadal przedstawiane są tak, aby pasowały do powiedzenia „jak świat światem Niemiec nigdy nie był Polakowi bratem”. Kreuje się obraz Niemiec, odwiecznego wroga Polski, „które ciągle napadały na Polskę". Tak uczono już za moich młodych czasów w szkole, mówiono i mówi się w radiu i telewizji, pisano i pisze w prasie, w książkach. Czy jest to jednak prawda historyczna poparta dowodami naukowymi. NIE, to są zwykle kłamstwa historyczne, których mamy w polskiej historii sporo.
Historycy mają dar, jakiego nawet bogom odmówiono: są władni zmieniać to, co stało się już przeszłością!
Przyjrzyjmy się faktom.
Po śmierci cesarza niemieckiego Ottona III w 1002 r., w Niemczech (konkretnie w wybuchły walki wewnętrzne. Na tronie zasiadł cesarz Heinrich II (Henryk II). Bolesław I Chrobry wykorzystał brak stabilności w państwie Heinricha, wkroczył ze swoim wojskiem i zajął w 1002 r. Lausitz (Łużyce, Marchia Wschodnia), Meissen (Miśnia) i Bautzen (Budziszyn). Doszedł do rzeki Elster, gdzie ustanowił nową granicę swojego państwa. Rok później Chrobry wmieszał się do walk o tron w Czechach. Zajął Pragę, a przy okazji wkroczył na Morawy i zagarnął je dla siebie.
W 1004 r. Cesarz Heinrich II zamierzał odzyskać swój Bautzen (Budziszyn), jednak bez powodzenia. Zarządził odwrót. Wraz z Jaromirem, pretendentem do czeskiego tronu, zdobył i odebrał Bolesławowi Czechy a Jaromir złożył Heinrichowi hołd lenny. Po walkach w Czechach Heinrich II wrócił pod Bautzen (Budziszyn) i zdobył go. W roku 1005 udał się ze swoim wojskiem do Budziszyna a później przez Krosno i Międzyrzecz ruszył w kierunku Poznania. Jednak nie dotarł tam, bo w Krośnie nastąpiło tygodniowe oblężenie miasta. Po negocjacjach Bolesław I Chrobry zawarł pokój oddając Łużyce, Miśnię i Czechy.
Na następną wojnę Bolesława Chrobrego nie trzeba było długo czekać. W 1007 r. w pierwszej wyprawie spustoszył rejon Magdeburga, w drugiej zaatakował i zdobył ponownie Bautzen (Budziszyn) i Lausitz (Łużyce). Dwa lata później w 1009 r. zamierzał zdobyć Meissen (Miśnia), ale to mu się nie udało.
W 1010 r. odwetowa wyprawa Cesarza niemieckiego dotarła do Krosna. Trudności w sforsowaniu Odry sprawiły, że ruszył w stronę Głogowa, którego nie zdobył, ale za to spustoszył tereny nad Nysą i Bobrem. Heinrich kolejną wyprawę planował na 1012 r., ale nie doszła ona do skutku. W odpowiedzi na to Bolesław Chrobry ruszył na Lebus (Lubusz), gród, który został dopiero co odbudowany. Bolesław zdobył go, splądrował i spalił w tymże roku. Przejął inicjatywę w wojnie.
W 1015 r. Heinrich zbrojnie wystąpił przeciwko Bolesławowi Chrobremu. Pomiędzy Bautzen i Krosnem Odrzańskim doszło do starcia, które Heinrich przegrał.
W lipcu 1017 r. z Leitzkau (Licykowa) koło Magdeburga cesarz ponownie ruszył przeciwko Bolesławowi Chrobremu zamierzając odbić swoje miasta. Sforsował Nysę Łużycką i ruszył w kierunku Głogowa a stamtąd w kierunku Niemczy, która była zdobyta przez Mieszka I w roku 990 od Böhmen (Czechy). Nastąpiło oblężenie Niemczy. W tym samym czasie Bolesław Chrobry plądrował Czechy.
Mieszko II, syn i następca Chrobrego, kontynuował politykę zdobywczą ojca. W latach 1028, 1030, 1031 zorganizował łupieżcze wyprawy do Saksonii. Mieszko grabił, co tylko mógł, ale zdobyczy terytorialnych nie uzyskał.
Strona niemiecka w 1029 r. próbowała odebrać swoje ziemie, ale zatrzymali się w Bautzen. W 1031 r. cesarz Konrad II, wykorzystując osłabienie zachodnich granic sąsiada spowodowane walkami z Rusinami na wschodzie, zajął niemieckie zdobycze Bolesława Chrobrego, to znaczy Łużyce i Bautzen. Mieszko II musiał zawrzeć pokój z Konradem, oddając mu Łużyce i Bautzen.
Jak z powyższych danych wynika w XI w. strona niemiecka nie zaatakowała ani razu Polski. Każdorazowo wojny rozpoczęła strona polska, a Niemcy jedynie broniły swojej własności i pragnęły je odzyskać.
A jakie wojny prowadzili polscy możnowładcy z innymi sąsiadami:
- Wyprawa na Ruś w latach 1017-1022.
- Wojna polsko-ruska w 1030 r.
- W 1032 r. Polska zaatakowała Pomorze zdobywając je.
- W latach 970-990 Mieszko I udał się ze swoją armią na podbój należącego do Czech Sląska, zdobywając go. W 1038 r. Czesi a konkretnie Brzetysław I zorganizował najazd na Polskę i zabrał z powrotem Śląsk
- Wojna Polsko wewnętrzna Kazimierza I Odnowiciela z księciem Miecławem, z pomocą ruskich żołnierzy.
- W latach 1047-1050 Kazimierz I Odnowiciel zaatakował dwukrotnie Czechy odbierając Śląsk, za który musiał płacić trybut.
- Kazimierz wsparł zbrojnie cesarza niemieckiego w walce z Węgrami.
- W 1059 r. Bolesław II Szczodry wszedł do Czech by odzyskać Grodziec (Hrady), oblężenie mu się nie udało i musiał zarządzić odwrót.
- W 1060 r. Bolesław II wszedł na Węgry, by uniemożliwić wstąpienie na tron Andrzeja I Białego.
- W 1063 r. woje Bolesława II zaatakowały Pomorze Gdańskie. W 1064 Pomorzanie w odwecie napadli na Bolesława II.
- Bolesław II w latach 1068-1069 zaatakował Ruś. Przyłączył wówczas Wiznę do Polski.
- W latach1076-1077 Bolesław ponownie zaatakował Ruś i włączył do Polski Grody Czerwieńskie.
- W latach 1070, 1071, 1072 Bolesław II Szczodry zaatakował Czechy i złupił je.
- W roku 1076 Bolesław ponownie zaatakował Czechy.
- W 1077 roku Bolesław wszedł z wojskami na Węgry, by pomóc Władysławowi pokonując pretendującego do tronu Salomona.
- W 1089 r. książę Władysław I Herman rozpoczął wojnę z Pomorzanami. W 1090 r. zaatakował ponownie.
- W 1091 r. Wojska Wladyslawa Hermana zaatakowały ponownie i przez kilka tygodni łupiły Pomorze. Pod Nakłem Władysław przegrał, ale w czasie odwrotu spalił Gdańsk. Pomorzanie podążali jego szlakiem.
A jak było w XII wieku? O tym w następnym numerze SILESII.
A jak było w XII wieku?
- W roku 1102 zmarł Władysław I Herman, wcześniej podzielił Polskę na trzy księstwa, umieszczając w nich swoich synów: Bolesława III Krzywoustego i Zbigniewa, dla siebie pozostawił Mazowsze. W 1107 r. Bolesław wygnał swojego brata Zbigniewa i w ten sposób objął władzę nad całą Polską. Zbigniew udał się do cesarza Niemiec po wsparcie.
Cesarz Henryk V zażądał od Bolesława Krzywoustego trybutu i oddania polowy państwa Zbigniewowi. Bolesław odrzucił żądania cesarza, ten wszedł w roku 1109 ze swoimi siłami zbrojnymi przez Krosno Odrzańskie kierując się na Bytom, oblegał miasto przez około trzech tygodni. Nie zdobywszy go skierował się na Wrocław, gdzie na Psim Polu poniósł klęskę. Po tej porażce wycofał się bez jakichkolwiek zdobyczy.
W roku 1142 wybucha w Polsce wojna domowa pomiędzy księciem seniorem, pełniącym władzę zwierzchnią Władysławem II Wygnańcem a jego braćmi - Bolesławem IV Kędzierzawym i Mieszkiem III Starym. Doszło do kilku potyczek, w których braciom przyszły z pomocą wojska ruskie. Władysław II przegrał bitwę pod Poznaniem z wojskami braci i został obrzucony klątwą przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnkę. W 1146 r. musiał uciekać z kraju. Schronienie znalazł w Niemczech. Cesarza Konrada III prosił o pomoc w odzyskaniu swego księstwa.
Konrad III wyruszył na Polskę w 1146 lub 1147 wraz z wojskami księstwa czeskiego i dalej Marchii Miśnieńskiej jak i Marchii Północnej. Nie udało im się przekroczyć Odry.
Raz jeszcze Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego zdecydowało się pomóc Władysławowi II a szczególnie jego synom. Cesarz Fryderyk I Barbarossa w 1157 r. postawił ultimatum przywrócenia władzy bratu. Bolesław IV Kędzierzawy nie przyjął go. Barbarossa przeprawił się przez Odrę. Cofające się polskie wojska książęce nie stawiając oporu spaliły Głogów i Bytom Odrzański, a Barbarossa idąc na Poznań niszczył kraj. W Krzyszkowie Cesarz podyktował Bolesławowi IV Kędzierzawemu warunki i przyjął jego hołd lenny i wysokie opłaty. Władysław II Wygnany zmarł w 1159 r. w Altenburgu. Cztery lata po śmierci ojca w 1163 za pomocą cesarza Fryderyka I powrócili synowie Władysława II., Bolesław I Wysoki i Mieszko I Plątonogi obejmując zwrócony przez Bolesława IV Kędzierzawego Śląsk, jako dziedziczną ich dzielnicę.
W 1172 r. ponownie został wygnany przez swego wuja Bolesława IV Kędzierzawego, Bolesław I Wysoki. Bolesław zwrócił się o pomoc do cesarza niemieckiego Barbarossy, dzięki któremu mógł powrócić na Śląsk. Niektórzy historycy twierdzą, że część hołdu lennego nie została spełniona przez Bolesława, dlatego też w 1173 r. Barbarossa w obronie Bolesława Wysokiego, raz jeszcze zamierzał wejść do Polski. Bolesław IV ugiął się, zapewnił cesarza o swojej lojalności i zezwolił na powrót Bolesława I Wysokiego.
Historia nas uczy, że przez pierwsze dwa wieki młodej, dopiero co powstałej Polski, atakowali Polacy a Niemy się bronili lub pomagali śląskim książętom. I jak można wobec tego wytłumaczyć polskie: „Niemcy na nas napadali”
W 1209 r. niemiecki margrabia Dolnych Łużyc Konrad II poszedł ze swoimi żołnierzami w kierunku Lubuszy na Ziemi Lubuskiej. Na pomoc Lubuszanom ruszył Władysław III Laskonogi. Wojska Konrada zwyciężyły. W maju 1210 Konrad II zmarł i widząc pewne nieporozumienia w kręgu Konrada, Henryk I Brodaty zdobył Lubusz i ruszył dalej na Łużyce zdobywając Gubin. {jcomments on} (Polllok)
#8 Andrzej 2016-03-20 10:27
Z moich doświadczeń wynika, że w Polsce istnieje nakaz mówienia o Niemcach źle. Wychowany na Śląsku nie mam takich przyzwyczajeń. Niemniej mam w pamięci naukę w szkole średniej, gdzie musiałem wykuć rotę, a dziś śmieję się z naiwności tego tekstu, jakby pisanego na zamówienie carskiej ochrany. Autorka nie mieszkała na terenie Prus, skąd więc wiedziała o realiach życia w jego prowincjach. Z innej beczki, kazali nam się uczyć legendy „o Wandzie co Niemca nie chciała” bodajże autorstwa niejakiego Kadłubka. Toż z tekstu jasno wynika, że Polki oglądały się za obcokrajowcami, pewnie z racji ich atrakcyjności w porównaniu z Polakami. A że „Niemcy” byli po sąsiedzku, więc im się dostało. Dziś w dobie internetu, aż się nie mieści w głowie, że rodzimi „hejterzy” nie poznali się na tym, że to najczystszej wody propaganda powstała na życzenie brzydszej połowy społeczeństwa. Dla mnie Friedrich der Große był wielkim królem, a w szkole musiałem słuchać kalumnii zakompleksiałej pani od historii jaki to „on” był drań. Mojej życie było prze długi czas jakby podwójne, Jedno mi wolno było powiedzieć w rodzinie a drugie w szkole. Ja sobie zdawałem z tego sprawę. Dziś wiem, że to wszystko co ludzi uczą w polskiej szkole jest nadal traktowane w życiu jak oczywista prawda. Wpływu na program w szkole nie mamy i wszystko na to wygląda, że mieć nie będziemy,. Dlatego chwała Panu za tę stronę. Mam nadzieję, że „odtrują” Pana publikacje przynajmniej naszą, Śląską część polskiego społeczeństwa. Mówiąc polskiego, mam na myśli obywatela polskiego państwa, a nie człowieka należącego do polskiego narodu.
#7 Hans 2016-03-15 00:53
zitiere Danka: Nareszcie dowiedzielismy sie jak nas oszukuja i jak my innych napadali.
Państwo polskie powstało jako REAKCJA plemion słowiańskich na podboje, dokonywane przez nie mówiących ludzkim językiem (dla Słowian- "niemych") tak zwanych Niemców. Pisanie o tym jak to słowiańscy wojowie "napadali" na germańskie niemoty które kilka lat wcześniej podbiły tereny naszych słowiańskich pobratymców i zniewoliły ich, jest tak głupie że aż niewarte komentowania. No bo jeśli ktoś nazywa SAMOOBRONĘ "napaścią" to normalny człowiek wzruszy jedynie ramionami albo narysuje kółko na czole.
Natomiast co do Gotów czy innych Sasów to pisanie o "ich terenach" jest kolejną bzdurą. To były plemiona WĘDROWNE (Sasi przybyli ponoć nad Łabę...znad Wisły!) i nie było czegoś takiego jak "ich tereny". Natomiast Słowianie na zajętych ziemiach osiedlali się, budowali grody, karczowali lasy, obsiewali pola, zakładali zręby cywilizacji ... i na to wszystko przyszły z zachodu NIEMOTY, zajęły zbrojnie, gnębiły i mordowały.
A fakt że Niemcy nazwali gród założony przez Słowianina Wracisława Breslauem ani trochę nie czyni go niemieckim, podobnie jak nazwanie Warszawy Warschau nie czyni niemiecką naszej stolicy. Opamiętajcie się, niemieckie podnóżki i nie łykajcie bezkrytycznie tendencyjnych interpretacji historii wypisywanych przez pana doktora Polloka!
#6 Danka 2016-03-09 22:34
Nie rozumiem, ze nie dyskutuje sie z tym co autor napisal, a pisal o latach 1000-1100, pisze o polskich wojnach, o polskich zdobyczach. Zamiast przyjac do wiaDOMOSCI JAK TO BYLO szukacie czegos tam. Każdy w naszych szkolach uczyl sie, ze Niemcy na nas napadali. Z artykulu widzimy, ze nie. I to jest glowna rzecz. Nareszcie dowiedzielismy sie jak nas oszukuja i jak my innych napadali.
#5 Jorg 2016-03-08 20:44
Ludzie zlitujcie się. Wiem ze historie uczyła Was albo komuna albo teraźniejsza sytuacja w Polsce. Proszę przeczytać dokładnie artykuł i wtedy chyba zrozumiecie, ze to były tereny Gotów, Germanów a Słowianie przyszli tu dopiero w trakcie wędrówki ludów w VI w. i zajmowali ziemie, z których niektóre ludy się wycofały. Przecież w artykule jest napisane, ze polscy książęta na sile zdobywali inne lądy, a wiec nie należały do nich i mianowali po Polsku. Niech za przykład posłuży sprawa po drugiej wojnie światowej, gdzie tez Polacy dawali nowe nazwy miastom z długo znanym niemieckimi nazwami. Niech przykładem będzie Wrocław, który nazywał się Breslau, a wcześnie Wratyslav, bo założył go Czech Wratyslaw. Czy to było polskie miasto, jeżeli tylko kilkanaście lat należało do Polski.
#4 Hans 2016-03-08 01:36
zitiere Pawel: Ten komentarz nalezy do "prawdziwego" polaka, ktory nie zna historii i nie zrozumial co tu jest napisane. .
Znawco historii "fałszywy" Polaku (tak, Polak pisze się z dużej litery, nieuku) . Jeżeli nie jesteś w stanie pojąc tego że niemieckie nazwy przytoczonych przeze mnie i autora nazw geograficznych są zniekształconą niemiecką kalką nazw PIERWOTNIE słowiańskich (SŁOWIAŃSKICH nie znaczy polskich) to wracaj do szkoły. Nieszczęsna ofiaro polskiego systemu edukacji, wbij sobie raz na zawsze do głowy, że nazwy Berlin, Cottbus czy Lausitz nie mają ŻADNEGO niemieckiego źródłosłowu a pochodzą od pierwotnie słowiańskich nazw: Bralin, Chociebuż, Łużyce. Tereny na których leżą zostały bowiem przez Niemców PODBITE razem z zamieszkującymi je plemionami słowiańskimi.
Wiesz dlaczego np. Lużyce? Od słowa "ługi', "łęgi" czyli tereny podmokłe bagna, mędrcze. A teraz spytaj Niemca jaka jest rzekoma niemiecka/germańska etymologia ichniego "Lausitz" poza taką oto, że słowa "Łużyce" jego przodkowie po prostu nie byli w stanie wymówić ;).
Ot, i taka to była "własność niemieckich książąt" dziwnym trafem nosząca pierwotnie nazwy słowiańskie i przez Słowian zamieszkała. Bo prawda jest taka że te tereny były w X czy XI w terenami SPORNYMI dla próbującego zjednoczyć wszystkie okoliczne plemiona słowiańskie państwa polskiego.
A twój przykład z Ratyzboną to całkiem kulą w płot- Ratisbonum jest ŁACIŃSKĄ nazwą tego, założonego zresztą przez Rzymian, miasta i to nazwą znacznie starszą (bo o źródłosłowie celtyckim) niż jakiś tam Regensburg. I pod taką nazwą jest ono znane na całym świecie, tak samo w Polsce jak i w Anglii czy Ameryce.
#3 zes 2016-03-06 22:08
ojojoj biedne te niemcy tłuczone przez swych aroganckich sąsiadów. Normalnie czuję się zobligowany jakąś zapomogę wysłać.
#1 Hans 2016-02-27 15:09
cyt "a Niemcy jedynie broniły swojej własności "
Bardzo ciekawe nazwy miała owa "niemiecka własność": Łużyce, Budziszyn, Miśnia, Krosno, MIędzyrzecz, Lubusz....
Czy mógłby pan mnie oświecić z jakiego dialektu języka niemieckiego one się wywodzą? Bo dla mojego niewprawnego ucha to to wszystkie one brzmią jakoś tak mało z germańska, a wręcz odnoszę wrażenie że przy odrobinie wysiłku można by się pokusić o znalezienie ich źródłosłowów w jakimś innym , zgoła niegermańskim języku.
----------------------------------------------------------