Wydanie/Ausgabe 134/21.11.2024

Nie jestem zwolennikiem żadnej partii, chociażby dlatego ze nie mieszkam w  Polsce. Najpierw wyprowadzili mnie z równowagi ci, którzy zmieniali barwy partyjne jak zużyte rękawiczki a potem uświadomiłem sobie, że jako społeczeństwo Polacy nie dojrzeli do tego, aby mówić o sobie, „społeczeństwo demokratyczne”.

Z wielu powodów są społeczeństwem głęboko skonfliktowanym wewnętrznie, co jest szczególnie groźne, kiedy w sąsiedztwie toczy się wojna, do której mogą zostać wmanewrowani. I wtedy co?

Partia i rząd nie ustają w działaniach mających przyciągać wyborców a polega to na obiecankach; a to dopłaty do biletów kolejowych a to różne dotacje właściwie do wszystkiego, No i teraz partia i rząd maja zgryza, co by jeszcze wymyślić, komu i za co dopłacić.

W 1957 r. zadłużenie zagraniczne wynosiło 232 mln dolarów USA. W 1960 r. zadłużenie to zwiększyło się do 1752 mln dolarów USA, w latach 60. nastąpiło jego obniżenie do 716 mln dolarów.

31 grudnia 1970 roku zadłużenie Polski wobec krajów kapitalistycznych wynosiło 1,1 mld USD (6,4 mld USD w 2011)

W 1980 zadłużenie zagraniczne w walutach wymienialnych osiągnęło poziom 24,1 mld USD a wymagalne płatności z tytułu obsługi zadłużenia zagranicznego na rok 1981 wynosiły 10,9 mld USD), podczas gdy wartość całego eksportu do krajów kapitalistycznych miała wynieść 8,5 mld USD.

W 1981 roku rząd gen. Jaruzelskiego poinformował Klub Paryski o wstrzymaniu spłat zadłużenia zagranicznego w wysokości 25,5 miliarda USD (w 2012 roku ok. $64,92 miliarda z powodu niewypłacalności PRL[6].

W chwili obecnej, po 8 latach rządu PiS, Polska jest zadłużona na 1,5 biliona zł, to znaczy 335 mld dolarów. Na 2024 PiS zaplanował minus 250 mld złotych w budżecie krajowym, to znaczy 55,6 mld dolarów.

Polska tonie w długach. "Budujemy piramidę, która w końcu się zawali"

– Jeśli na spłatę długu zaciągamy nowy dług, to budujemy piramidę, która się w końcu zawali. Bo każdy następny dług jest droższy i ta kula śniegowa może nas zmieść – mówi prof. Jerzy Hausner, były wicepremier i członek Rady Polityki Pieniężnej.

Mamy jedne z największych w Unii inflację i deficyt budżetowy, najniższą stopę inwestycji po Bułgarii i Grecji oraz najwyższy po Węgrzech koszt obsługi długu publicznego.

– Mamy pełnoobjawowy kryzys. Działania, które powinny być podejmowane, podejmowane nie są. Widać to po poziomie deficytu budżetowego w projekcie budżetu na 2024 r. Potwierdza to skokowe obniżenie stóp procentowych w sytuacji, kiedy inflacja jest uporczywa i wysoka, staje się przewlekła. Będziemy jeszcze trwać w tym kryzysie. Pytanie, czy nie przerodzi się w trwałą stagnację polskiej gospodarki, co jest największym zagrożeniem.

Komentarze

0
Arhys
1 year ago
Rusy i Ukraińcy są etnicznie bliska sobie nacją i waśnie wewnątrz plemienne nie powinny obcych angażować. „Jak się swoje psy kąsają, niech się obce nie wtrącają”.
Jednak zarówno wojna na Ukrainie czy wszystko inne jest z inicjatywy i na rzecz Korporacji. Kiedy zadłużona Polska padnie, to Korporacje zyskają.
Polskiego duch doskonale zła Jan Kochanowski pisząc rym: "Polak mądry po szkodzie"; Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Like Like Cytować
0
Arhys
1 year ago
Przykładów może być więcej.
Załóżmy, że Polskę podzielono, bo nie była w stanie spłacić zadłużenia.
Prosta logika podpowiada, że zaborca chce osiągnąć korzyści z przejętego terytorium i wpierw inwestuje.
Retoryczne pytanie – Czy wolisz głodową „polską” zapłatę, niewydolną służbę zdrowia i brak poczucia bezpieczeństwa, czy takie same warunki jak w rodzimym kraju „zaborcy”?
To wszystko jest mały „pan” pikuś w odniesieniu do tego, do czego dążą rządzący, czyli wmanewrowania Polaków w cudzą wojnę.
Czy wiecie, że walki na wschodniej Ukrainie są tak samo dalekie od Warszawy, jak Istambuł, czy Paryż?
Like Like Cytować
0
Arhys
1 year ago
Niczym advocatus diaboli wyrażę opinię, że upadek i kolejny rozbiór Polski byłby dobrem dla jej mieszkańców. Zanim mnie oplujecie poczekajcie.
Jako jeden z przykładów: Sokrat Iwanowicz Starynkiewicz – generał rosyjski, pełniący obowiązki prezydenta Warszawy w latach 1875–1892. jest prawdopodobnie jedynym rosyjskim urzędnikiem z czasów zaborów, któremu Polacy postawili pomnik istniejący do dziś. Miasto zawdzięcza mu m.in. wodociągi, kanalizację i tramwaje konne. Tereny obecnie uznawane za „ziemie zachodnie i północne” były skanalizowane i zelektryfikowane, a mapy dowodzą istnienia gęstej sieci kolejowej.
Po 1945 r mamy w większości degradacje i upadek. Najnowszy dowód, to rozbiórka konstrukcji wstrzymanej budowy elektrowni w Ostrołęce. Jakby ktoś nie wiedział, to syndykat Rockefellerów powiązanych z bankiem JP Morgan Chase mają „wyłączność” na energetykę i nikt nie może im szkodzić.
Like Like Cytować