Początek listopada to tradycyjnie czas, gdy groby zapełniają się zniczami i kwiatami. To także "złote żniwa" dla cmentarnych złodziei, którzy zabierają wszystko, co się da. Ich ofiarami padły nasze czytelniczki Jadwiga i Jolanta. To, co się im przytrafiło, budzi szczere oburzenie.
Pani Jadwiga położyła wiązankę na grobie męża. Za dwa dni kwiatów już nie było - Czytelniczka Jadwiga / Onet
— Teraz żałuję, że nie pokropiłam kwiatów w widocznych miejscach woskiem, ale tak bardzo chciałam, aby było ładnie — mówi Jadwiga, czytelniczka Onetu. Nie spodziewała się, że ktoś okradnie grób jej męża.
Jak dodaje kobieta, rodzina dwa dni później kwiatów już nie zastała. Znalazła za to... tabliczkę informacyjną z innego grobu. —To nie jest nikt z moich krewnych lub bliskich. Ja tego człowieka nawet nie znałam — nie kryje zdziwienia.Złodzieje połakomili się na wiązankę kwiatów wartą ok. 50 zł - Czytelniczka Onetu / Onet
Podobnych sytuacji jest więcej. "Przeżyłam szok na grobie męża. Skradziono kilka zniczy, a także wazon z czerwonymi różami. Jak tak można? Ludzie już wstydu nie mają" — pisze z kolei w liście do redakcji ddtorun.pl oburzona mieszkanka.
"Za trzecim razem odpuściłam"
Na nieco inną, choć równie bulwersującą praktykę zwraca uwagę stała czytelniczka Onetu, Jolanta. — Kilka lat temu pochowałam męża, który zmarł na raka. Wraz z dwiema córkami zamówiłyśmy na jego grób różę z mosiądzu. Musiałam ją kilka razy dorabiać, bo zawsze była skradziona. Za trzecim razem odpuściłam. To nie ludzie, to hieny robią — zauważa kobieta.
Kradzieże kwiatów z cmentarzy — jak się zabezpieczyć?
Niestety nie ma idealnego patentu na zabezpieczenie zniczy i kwiatów pozostawianych na cmentarzu. Najprostszą metodą jest uczynienie wiązanki lub stroika mniej atrakcyjnymi. W tym celu można, m.in. lekko oblać ją woskiem lub spryskać farbą w sprayu. Można też oznakować wiązankę od spodu markerem czy lakierem do paznokci. Im trwalsze i bardziej widoczne oznaczenie, tym lepiej.
Okres wszystkich świętych to tradycyjnie czas, gdy na cmentarzach panuje wzmożony ruch - Tomasz Gdaniec / Onet
Można też poprosić osoby, które odwiedzają sąsiednie groby, by rzuciły czujnym okiem na nagrobek naszej rodziny. Źródło: Onet,Tomasz Gdaniec Dziennikarz Onetu